czwartek, 19 listopada 2015
Niespodzianka od Welly - Trabant 601 !!!
Welly kojarzyło mi się z modelami nowych aut, zarówno szybkich supersamochodów jak i tych tańszych, ale zazwyczaj były to auta aktualnie produkowane. Aż do dziś. Będąc w sklepie wszystko po 1 euro, bez większego entuzjazmu, wręcz automatycznie i zupełnie dla zasady przeglądałem półkę z autkami Welly spodziewając się jak zwykle tego samego - Audi R8, Lamborghini, Mercedes... Aż tu nagle Garbus... 2CV... Mini... i szok! Trabant 601! Kiedyś za dawnych czasów PRLu można było nabyć plastikowe autka m.in. malucha 126p i od tamtego czasu nie spotkałem auta z dawnego bloku wschodniego w skali 1:64.
Opisywany model to dokładnie (według nadrukowanego emblematu z tyłu auta) Trabant 601 S de luxe. Welly nie powala jakością ale jak na model w tej półce cenowej jest na prawde dobrze. Metalowe nadwozie (którego prawdziwy Trabant nigdy się nie doczekał) ma wszystkie detale, lusterka, linie podziału blach, wszystko tak jak powinno być. Natomiast dach jest już plastikowy, dzięki temu rozwiązaniu tanim kosztem uzyskano dwukolorowe nadwozie. Fajny zabieg ale mogłoby to troche lepiej wyglądać, plastikowy element dachu jest za gruby i wygląda trochę jak tupecik. Całość nadwozia uzupełniają chromowane, plastikowe zderzaki i grill, jak dla mnie to faktycznie wersja de luxe. Pewnie nie był to celowy zabieg ale chrom na zderzaku i grillu nie jest pierwszej jakości i wygląda jak prawdziwy już lekko nadgryziony zębem czasu, brakuje im tylko czarnych końcówek jak w oryginale. Zderzaków nie pomalowali ale za to mamy tampodruki świateł, wlotu powietrza na słupku C, emblematy na masce i z tyłu auta. Mając szkło powiększające można odczytać pełną nazwę, więc jest dobrze.
Wnętrze Trabanta było raczej ubogie ale to co było to zostało ładnie odwzorowane - jest kierownica z deską rozdzielczą i siedzenia bez zagłówków. Brakuje mi tylko tapicerki drzwi - widać gołą blachę, ale chyba się czepiam bo i tak jest dobrze. Plastikowe podwozie równie dobrze wygląda, jeśli ktoś leżał pod Trabantem to pewnie wypatrzy znajome elementy silnika. Welly tradycyjnie zostawia w bazie dziurkę do mocowania na podstawce, jeśli ktoś takową ma to śmiało można przykręcać. Koła to dość ładne pełne felgi w stylu retro, zbudowane z dwóch plastikowych elementów (felga + opona z bieżnikiem). Koła te może nie są dokładnym odwzorowaniem oryginalnych laczków z DDR, gdyż z założenia mają pasować do różnych modeli, ale i tak ładnie prezentują się zarówno w Trabancie jak i w Citroenie 2CV.
Podsumowując Trabant 601 S de luxe to miłe zaskoczenie od Welly, coś innego i oryginalnego, może właśnie w tym kierunku powinni pójść bo w innych kategoriach aut i tak przegrają z Mattelem. Szukając minusów to można przyczepić się do "pływającej" skali. Na pudełku mamy skalę 1:60 ale jest ona bardzo umowna. Porównując Trabanta czy Mini do np Lamborghini to są to wprost giganty, na oko to skala 1:50-1:55. Okej większość producentów kombinuje ze skalą żeby autka mieściły się do blistrów/pudełek i miały mniej więcej ten sam rozmiar, ale przydałaby się jakaś rzetelniejsza informacja. Moja ocena to 4.
Plusy:
+ pomysł (w końcu coś z dawnego bloku wschodniego)
+ detale - lusterka, zderzaki, grill
+ ładne nadruki emblematów
+ felgi z epoki
Minusy
- plastikowy dach trochę za gruby
- kiepskiej jakości chrom
- skala 1:55?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz